Będziemy bronić dobrego imienia autora ustawy o broni i amunicji Jarosława Lewandowskiego!

Nocną porą o 22,58, wczoraj rozpoczęło się obrzydzenie Polakom projektu ustawy o broni i amunicji z innej jeszcze strony. To, że jesteśmy gorsi od innych, pijacy, czekający na broń aby wymordować okolicznych sąsiadów, to już wiemy. Na szczęście ta obłąkańcza narracja nie działa, wiemy jakie są fakty. No to obserwujemy atak z zupełnie innej strony, kasa, kasa, kasa To czuły punkt, wystarczy w Polsce publicznie ogłosić, że ktoś na czymś chce zarobić, aby znienawidziły go tłumy, a cały projekt przez niego prowadzony namalować obrzydliwie czarnymi kolorami w świadomości społecznej. To też pozostałość komuny, niestety korzystają z tej ułomności przeróżni.

Oto portal wiadomosci.wp.pl zaprezentował postać autora projektu ustawy o broni i amunicji Jarosława Lewandowskiego jako lobbystę, który, i tu zaczynają się tajemnicze okoliczności: nie jest zarejestrowanym lobbystą…, przedstawia się jako szef stowarzyszenia…, zna się na projekcie ustawy…, do Sejmu wchodzi jako dziennikarz…, nie wiadomo w jakiej roli występuje…, w jego piśmie są reklamy…, a zmiany przewidziane w projekcie zapewnią wzrost obrotów branży…

Garść faktów, ale faktów, czyli zdarzeń które miały miejsce w rzeczywistości, a nie domysłów i sprytnego zestawienia zdań. Znam Jarosława Lewandowskiego od lat, co sprawia, że znam wiele jego wad. Ogólnie jest to facet niezwykle trudny, przez wiele lat współpracowaliśmy społecznie i wiem co piszę. Przez całe lata znosiłem jego nie do zniesienia cechy charakteru, obwiniam go też za wywołanie konfliktu w stowarzyszeniu ROMB. Nie zgadzam się jednak aby stawiać mu nieracjonalne zarzuty, naklejać czarną łatę i odbierać zasługi, które ma dla całej Polski! Nie dla złowrogich dla niektórych sprzedawców broni, a w istocie praworządnych sprawdzonych przez służby, niekaranych zdrowych na umyśle, przedstawicieli branży produkującej i sprzedającej broń palną, amunicję i przeróżne akcesoria. Nawiasem mówiąc sprzedających wojsku, Policji, służbom oraz sprawdzonym przez Policję i Żandarmerię Wojskową, zdrowym na umyśle i praworządnym Polakom.

Jarosław Lewandowski ma zasługi dla nas, zwykłych Polaków, dla tysięcy Polaków, którzy dzięki jego społecznej pracy mają dzisiaj w miarę poprawny dostęp do broni palnej, począwszy od roku 2011.

Gdy jeszcze tysiące, a może i dziesiątki tysięcy Polaków przed rokiem 2011 nie myślało nawet o tym, aby uzyskać pozwolenie na broń palną, bo była to rzeczywistość zaklęta przez lata komuny, do Sejmu pomaszerował ktoś z głową pełną sensownych pomysłów na pozytywne zmiany. Wytrwałą pracą, za darmo, nawet bez publicznej pochwały, pracował Jarosław Lewandowski i jeszcze kilku innych społeczników, przy zmianach ustawy o broni i amunicji, które zaowocowały w 2011 roku. Od tego momentu tysiące Polaków mogą wystąpić o pozwolenie na broń, bez strachu, że pan komendant wojewódzki odmówi, bo mu się tak akurat dzisiaj zachciało. Wielu Polaków nawet nie wie, że mają pozwolenia na broń, dzięki wysiłkom Jarka Lewandowskiego, żaden mu za to nie zapłacił! Może kilku więcej kupuje jego gazetę, ale cóż z tego? Przy tej okazji pojawiło się trochę nowych sprzedawców broni. Bo jak są chętni do kupowania, to i za moment pojawiają się chętni do sprzedaży. Reklamy? No oczywiście, że są reklamy, trudno aby reklam nie było, skoro są chętni do kupowania i do sprzedawania. Najlepsze miejsce na reklamy to pisma branżowe. To podejrzany zbieg okoliczności? Nie, to ekonomia, rynek, regulowany restrykcyjnymi przepisami!

Projekt ustawy o broni i amunicji, który niby został napisany dla posłów Kukiz’15, ta teza to też kompletna lipa. Ma brzmieć równie podejrzanie, jak poprzednie tezy. Ten konkretny projekt funkcjonuje w przestrzeni publicznej chyba od 10 lat. Miał nawet numer druku sejmowego, na skutek prac komisji Palikota „Przyjazne państwo”. Czy to znaczy, że Lewandowski napisał projekt dla Palikota, a wcześniej dla Andrzeja Czumy, bo ten poseł też posługiwał się tym projektem. Później dla Korwina-Mikke, bo partia KORWiN próbowała zebrać pod projektem podpisy jako inicjatywa ustawodawcza? A może napisał też dla PiSu, bo wraz z Jarosławem Lewandowskim uczestniczyłem w spotkaniu z przewodniczącym klubu PiS panem posłem Terleckim i innymi ważnymi posłami, na którym usilnie zachęcaliśmy aby PiS zechciał złożyć ten projekt jako własny? Nie! To wszystko znaczy tyle, że to jest kompleksowy projekt ustawy, który jest przez Jarosława Lewandowskiego noszony w przeróżne miejsca, aby ktoś wreszcie się nim zainteresował i uchwali, a treść projektu wskazuje, że przede wszystkim do projekt dobry dla rozbrojonych dokumentnie Polaków.

Jak widzicie jestem pierwszy, który będzie bronił dobrego imienia autora ustawy o broni i amunicji Jarosława Lewandowskiego, chociaż można powiedzieć, że jestem z nim skonfliktowany w sprawach stowarzyszenia ROMB. No cóż, nie każdy jest idealny, to jednak nie ma znaczenia, gdy ktoś atakując Lewandowskiego w istocie walczy z dobrymi rozwiązaniami dla Polski i Polaków. Na to się nie zgadzam i przeciwko temu będę się sprzeciwiał, bronię po prostu prawdy, bo ta jest najcenniejsza.

Wierzcie lub nie, ale ten spór toczy się o prawidłowe ukształtowanie fundamentów Polski. Dostęp do broni to jeden z fundamentów, a jak widać są tacy, którzy chcą abyśmy wciąż i nieustannie byli najbardziej rozbrojonym narodem w Europie i na całym świecie! Na to się nie zgadzam i będę się temu sprzeciwiał posługując prawdą.

Andrzej Turczyn

Prezes ROMB

23 przemyślenia nt. „Będziemy bronić dobrego imienia autora ustawy o broni i amunicji Jarosława Lewandowskiego!

Dodaj komentarz